Stara drewniana komode z szufladami to właściwie jzu skończyłam. I zamierzam w tym własnie poście pochwalić się jak wyszło ;] No i opowiedzieć co i jak.
Tak wygladała komoda przed:
Przy pomocy chłopaka szafka została wyszlifowana. Pozbyłam się jedynie warstwy lakieru. Nie czułam silnej potrzeby by calą farbe zetrzeć.
Malowanie zaczełam od nóżek - wiadomo ;)
A tak po pokryciu całości. Malowałam farbą akrylową w rogach pędzlem, a większe powierzchnie wałkiem. Ale dopiero przy 3ciej warstwie położonej pędzlem byłam zadowolona z pokrycia. Nastepnym razem położe pierwszą warste wałkiem i pędzlem w miejscach nie dostepnych. A drugą całkiwicie przy użyciu pędzla. Wydaje mi się, iż powinno wystarczyć. Zaoszczedziłabym czas i farbę. No ale cóż, człowiek uczy sie...
Pierwsze serwetki przyklejone.
Zaraz jak wyschły wziełam się za podmalowywanie i cieniowanie. Obawiałam się, że mogę coś zepsuć ale w sumie poszło głatko i sprawnie. Jestem naprawde zadowolona.
Na koniec drobne maznięcia na rogach bądz krawędziach, przy uzyciu zwykłej gąbki do naczyń. Oraz steple, które nabyłam kiedyś drogą kupna ;) w lumpeksie z rok temu, kiedy to jeszcze nie zajmowałam się robótkami ręcznymi. Czułam, że przydadzą mi się w przyszłości ^^
niestety nie posiadam obecnie zdjęcia z przykręconymi uchwytami, więc te dwa powyżej można uznaćza efekt końcowy. Pozdrawiam.
Ale mozna przeciez bez szlifowania farbami Chalk Paint™ decorative paint by Annie Sloan :-) w Irlandii jest co najmniej kilka firm ktore je dystrybuuje z tego co pamietam. Zapraszam na mojego bloga w ramach stronki www.patynowy.pl aby zobaczyc jakie mozna nimi uzyskac efekty. Pozrawiam!
OdpowiedzUsuńWyszło super, czekam na kolejne prace :)
OdpowiedzUsuń